Rozmawiamy tutaj na każdy temat, serdecznie zapraszam wszystkich , którzy mają jakiś problem lub po prostu chcą poznać nowych ludzi i dobrze się bawić.
Jak je znosicie. Rozwiązujecie problem do konca czy moze odkładacie go na potem ? Wolicie być wtedy same czy może z kimś pogadać o tym, ze coś wam nie wyszło?
Ja np. wole rozmowe, jak nazbiera się we mnie zła energia to w koncu i tak wybucham, tylko z troche gorszym skutkiem
Offline
Ja muszę sobie pożartować. Jak coś mi nie wyjdzie to wolę się osobiście z tego ponabijać, albo by ktoś ponabijał się ze mnie. Wtedy czuję, że cała sytuacja jest śmieszna i nie warto sobie nią zawracać głowy. Po prostu obracam porażki w żart.
Offline
Moderator
To zależy od tego,jaka była ta porażka jeżeli to jakieś bzdety,to mam polewkę ze swojej porażki a jeśli to coś bardziej poważnego,to potrzebuję rozmowy z kimś bliskim(najczęściej trafia na mojego chlopaka )i wtedy mu się wyżalam,wyzbede sie wszystkich negatywnych energii i od razu czuję ulgę.Nie umiałabym w sobie tego ukrywać,bo ja w ogóle nie umiem ukrywać uczuć.Taką już mam naturę
Offline
Moderator
Jest pewno madre stwierdzenie, tylko nie pamiętam jak ono leci tak do końca, ale mniej wiecej, że kiedy stanie sie coś krępujacego potrafi smiac sie sam z siebie ;]
Ja potrafię.
A kiedy jestem z moja przyjaciółką i jakimiś postronnymi osobami to wszyscy sie zgarszają wtedy
Ja porażek sie nie boję.
Uczą mnie zawsze czegoś.
Przewaznie dziele się nimi z moim Łukaszem.
Ale cześciej w przemilczeniu nad nimi rozmyslam.
Offline